Długie kolejki nauczycieli na szczepienie. Jak szpital wojewódzki tłumaczy wczorajszą sytuację?
Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu wyszczepił do tej pory 6 tysięcy osób – dlatego wczorajsza sytuacja, którą Wam opisywaliśmy budzi duży znak zapytania. Dlaczego tłum nauczycieli stał w kolejce po zastrzyk?

Toruński szpital dziś (24 lutego) tłumaczy się, że zawinić miało kilka czynników. Po pierwsze w kolejce do rejestracji zjawiło się więcej nauczycieli, niż się spodziewano – wcześniejsze listy chętnych do szczepienia, które dotarły do placówki na toruńskich Bielanach były zdecydowanie krótsze. Jak wynika z naszych ustaleń nauczyciele z co najmniej dwóch szkół przyszli większa grupą, niż wcześniej zgłoszone zapotrzebowanie. Wczoraj pedagodzy byli podzieleni na dwie tury – poranną i popołudniową. Niektórzy mimo tego, że byli zaplanowani na późniejszą godzinę zjawili się nawet przed otwarciem. To właśnie kilka minut po godzinie 8:00 panował tam największy ścisk i kolejki.
Szpital reagował. Prosiliśmy, by niektórzy nauczyciele wyszli – bezskutecznie
– mówi Radiu GRA doktor Janusz Mielcarek Rzecznik Prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Część nauczycieli bezskutecznie proszona była o to, żeby wyjść z budynku, aby się nie tłoczyć i nie tworzyć dla siebie wzajemnego zagrożenia. Jak przekazał nam Janusz Mielcarek – jedna z osób, która nie chciała opuścić szpitala wezwała policję. Jak wiecie z naszych informacji interwencja funkcjonariuszy skończyło się na pouczeniach. Szpital zapewnia, że zabezpiecza się przed powtórzeniem wczorajszego incydentu.
Dzisiaj wpuszczamy maksymalnie po 20-30 osób, a wejścia pilnuje dwóch policjantów
– dodaje doktor Mielcarek. Takie kroki jednak spowolnią podawanie preparatu przeciwko Covid-19.
Więcej na temat tej wczorajszej sytuacji pisaliśmy tutaj.
(Iwona Rogalska, Marta Manerowska)