Dwie premiery na deskach Horzycy
Widzowie w ciągu ostatnich dni pierwszy raz mogli zobaczyć spektakle "Noce i dnie, czyli między życiem, a śmiercią" oraz "Pasolini. Sny przed końcem".

Szacowany czas czytania: 02:24
1. kwietnia na deskach Dużej Sceny Teatru Horzycy w Toruniu odbyła się premiera sztuki „Noce i dnie” w reżyserii Michała Siegoczyńskiego. To spektakl oparty oczywiście na słynnej powieści Marii Dąbrowskiej i na kultowym filmie Jerzego Antczaka.
Epicki rozmach i historyczne kostiumy przeplatają się z osadzoną w popkulturze, współczesną wersją losów Barbary i Bogumiła.
Małżeństwo z rozsądku czy miłość bez wzajemności? Romans czy śmierć? Bohaterowie stają do pojedynku o szczęście i spełnienie, ale walczą też o dwie różne wizje Polski.
Czytamy na stronie teatru, a nasza reporterka Iwona Rogalska rozmawiała o tej sztuce z Matyldą Podfilipską grającą Marię Dąbrowską.
Myślę, że sztuka może być zaskoczeniem dla ludzi, którzy znają temat i czytali powieść lub oglądali film. Ale to może być także ciekawa propozycja dla młodszego pokolenia, żeby poczuli, że to też ich temat. Temat miłości, przemijania, dobierania się w relacjach, decydowania na pewne rzeczy, które mają wpływ na całe życie… Świadomego podejmowania tych decyzji, lub godzenia się na to co los nam przynosi.
Mówili nam: 8-letnia Tosia Dąbrowska i 6-letni Nil Smużny, czyli najmłodsi aktorzy grający w tym spektaklu.
Mówił reżyser spektaklu Michał Siegoczyński, przypominając, że pierwotnie powieść Dąbrowskiej miała nosić tytuł: „Między życiem, a śmiercią” i dopiero później autorka zdecydowała się na „Noce i dnie”.
W Teatrze im. Wilama Horzycy widzowie zobaczyli jednak w ostatnich dniach jeszcze jedną premierę. To spektakl: „Pasolini. Sny przed końcem” w reżyserii Judyty Berłowskiej na podstawie tekstu Amadeusza Nosala. Widzowie z Torunia znają go ze spektaklu „Być jak Thelma i Louise…”
Plaża w Ostii. Tutaj ta historia ma swój początek i tutaj skończy się, a potem zacznie od nowa. W noc Wszystkich Świętych, z 1 na 2 listopada 1975 roku na plaży w Ostii odnaleziono ciało Pier Paolo Pasoliniego – wybitnego włoskiego reżysera i skandalisty kina.
Tak Horzyca zaprasza nas w kolejną teatralną podróż.
To historia skłaniająca do przemyśleń, opowieść symboliczna, to nie jest biografia o twórczości Pasoliniego. To jest opowieść o tworzeniu filmu, który nie istnieje. Filmu testamentu, filmu wielkiego, o apokalipsie, ale tak naprawdę to tylko symboliczne pokazanie apokalipsy człowieka. Zmierzania ku pewnej destrukcji, ku pewnemu końcowi, pewnej niemożności artystycznej.
Mówi nam Borys Jaźnicki, grający tytułową rolę Pasoliniego.
Mocno zaistnieje postać Oriany Fallaci, która była przyjaciółką Pasoliniego, która prowadziła własne, dziennikarstwie śledztwo, żeby dotrzeć do tego, dlaczego on zginął. Trochę jest więc o śledztwie, a trochę o poszukiwaniu prawdy…
mówiła Judyta Berłowska, reżyserka spektaklu.
(zdjęcie: https://www.facebook.com/TeatrHorzycyTorun)