Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Felieton. Dzień Dziecka w Toruniu. Co się porobiło z tym pokoleniem?

Nasz reporter Artur Stochla zaprasza na cykl żartobliwych felietonów podsumowywujących najważniejsze wydarzenia z naszego miasta.

Szacowany czas czytania: 01:26

Wszystkie dzieci nasze są

Zbliża się Dzień Dziecka w Toruniu. Wiem, że istnieje przekonanie, że my, faceci, mamy taki dzień codziennie, bo podobno nigdy nie dorastamy, ale pozostawię te pomówienia bez komentarza. Zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach opłaca się być dzieckiem? Tyle się teraz od dzieci wymaga. Już od wczesnych lat dzieciaki chodzą na kursy, zajęcia dodatkowe, naukę pływania, pilates i warsztaty przetrwania. Pracodawcy wymagają wieloletniego stażu pracy, więc jak dziecko zacznie jeszcze w żłobku, to po studiach 20 lat doświadczenia jak znalazł. Zresztą specjaliści uważają, że już w żłobku można określić, które z dzieci posiada cechy lidera i wykazuje predyspozycje przywódcze. Podobno widać to po tym, jak dziecko siedzi na nocniku i czy jako pierwsze sięga po butelkę. Z perspektywy czasu myślę, że jako dzieci byliśmy naiwni. Człowiek się cieszył, jak z okazji Dnia Dziecka poszedł z rodzicami na lody albo do kina, a teraz? Dzień Dziecka to żniwa lepsze od komunii! W dodatku pieniądze nie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Zresztą mimo wszystko dzieciom nie zawsze uchodzi na sucho…

Pamiętam, jak w upalny Dzień Dziecka byliśmy na basenie na Wodniku w Toruniu. Do jednego chłopca przyczepił się ratownik, że nie wolno mu sikać do basenu. Młody odpowiedział: – Przecież wszyscy to robią! Na co ratownik: – Być może, ale nie z trampoliny.

Ponadto zobacz:

Sprawdź również, co się dzieje na naszym radiowym Facebooku.

REKLAMA