Felieton. Randka w Toruniu? Inspiracje nie tylko dla mieszkańców
Nasz reporter Artur Stochla zaprasza na cykl żartobliwych felietonów podsumowywujących najważniejsze wydarzenia z naszego miasta.

Szacowany czas czytania: 01:38
Podryw na florystę
Czy randka w Toruniu to dobry pomysł? Jeśli wierzyć w pogańskie przesądy, to nie dziwota, że mamy niż demograficzny. Wczoraj w Toruniu obchodziliśmy Noc Świętojańską. Dla tych, którzy nie wiedzą, Noc Świętojańska była kiedyś tym, czym dzisiaj są popularne aplikacje randkowe. Z tą delikatną różnicą, że zamiast przesuwania w prawo lub w lewo w celu odnalezienia potencjalnego obiektu westchnień, z wody wyławiano wianki. Wszystko szło dobrze! Pod pomnikiem Kopernika i na bulwarze pleciono zielone wianuszki, kapela z muzyką słowiańską nadawała odpowiedni klimat i co? Przyszedł Perun i nie dość, że zdmuchnął wszystkie wianki, to jeszcze scenę. Na szczęście słowiańska bogini miłości Łada przeniosła świętujących do przystani AZS-u. Może i w tym roku zabrakło rytualnych tańców przy blasku księżyca, ale jest jakaś nadzieja. W końcu nic tak nie zbliża ludzi jak wspólna tragedia.
Podobno na wczorajszym koncercie byli przedstawiciele władz stolicy województwa łódzkiego. Do tego stopnia spodobała im się słowiańska noc w toruńskiej bazie wioślarzy, że jeszcze w tym roku ruszają z kampanią promocyjną o nazwie „Zerwij wianek i zakochaj się w Łodzi”. Ja bym z tym uważał, łodzie bywają podstępne. Mojego kolegę wyrzucili z wojska, bo jak pracował na okręcie podwodnym jako kucharz, to przerwał manewry, narobił rabanu i kazał się wynurzyć tylko dlatego, że zbliżała się pora obiadowa. Jak zapytali go, dlaczego, to powiedział, że na opakowaniu z pierogami było napisane: „Po wynurzeniu gotować od 5 do 7 minut”.
Czytaj też pozostałe wiadomości:
- Nieodpowiedzialny manewr na drodze. Na DK15 mogło dojść do tragedii [WIDEO]
- 30 kilometrów trasy S10 w budowie
- 118 zatrzymanych dokumentów. Policyjna grupa SPEED w akcji
Dodatkowo odwiedź nasze media społecznościowe.