Felieton. Wakacje za granicą? Świat nie był na nas gotowy
Nasz reporter Artur Stochla zaprasza na cykl wakacyjnych felietonów - opisujących przygody, doświadczenia i wakacyjne absurdy.

Szacowany czas czytania: 01:16
Świat nie był gotowy
Wakacje za granicą? Zadziwiające, jak ogromną siłę przebicia i niewykorzystany potencjał drzemie w naszym narodzie. Dlaczego niewykorzystany? Do tego jeszcze dojdziemy. Najważniejsze, że mamy wakacje, więc na pewno niektórzy z Was wybierają się za granice. Gdziekolwiek byście nie jechali, nasi już tam byli i zaznaczyli swoją obecność. Co więcej, jestem przekonany, że gdyby wieki temu Hiszpanie nie byli zmęczeni upałami i nie ruszyli w poszukiwaniu zimniejszych kontynentów, to doskonale sprawdzilibyśmy się jako kolonizatorzy. Zobaczcie, ślady bytowania naszych rodaków widać na każdym kroku. Naukowcy zachodzą w głowę, jak to się dzieje, że każdy przedstawiciel naszego licznego narodu podświadomie ingeruje nie tylko w kulturę, ale również język mieszkańców odległych krajów. Nie chcecie oddalać się od Europy, to wybierzcie się do północnej Afryki, do Maroko. Gwarantuję Wam, że wielu lokalnych kupców, nie dość że będzie miało szyldy reklamowe w języku polskim, to jeszcze handlarze przemówią do Was nienaganną polszczyzną: „Polska?! Lewandowski! Speszyl price, tylko for you gratis!”
Dlatego właśnie uważam, że nie wykorzystujemy w pełni naszego potencjału. Mamy nie tylko predyspozycję do bycia najsilniejszym narodem Europy, ale również świata! Nawet sami wyspiarze uważają podobnie. Kiedyś jeden Irlandczyk zapytał mnie, czy wiem, kto był pierwszy na księżycu? Odpowiedziałem, że Amerykanie. Na co on zaprzeczył i odparł, że Polacy roznoszący CV.
Pozdrawiam serdecznie i z fartem!
Artur Stochla