Gdzie w Toruniu działała knajpa „Raj”? Gdzie na lewobrzeżu wystawiano… opery?
Na te oraz inne pytania odpowiadała w naszym studiu Katarzyna Kluczwajd. To związana z Książnicą Kopernikańską muzealniczka, przewodniczka i przede wszystkim autorka ponad 50 książek o Toruniu.
Wywiad w studiu Radia GRA był związany z najnowszą książką Katarzyny Kluczwajd zatytułowaną: „Toruń: knajpiane historie. Pocztówki z kolekcji Wiesława Lutowskiego”. W pierwszej części programu „Toruński Kalejdoskop” pytaliśmy autorkę między innymi o jej pierwsze spotkanie z właścicielem opisywanych zdjęć: Wiesławem Lutowskim.
Katarzyna Kluczwajd przyznaje, że oprócz architektury, bardzo interesowała ją działalność kulturalna i rozrywkowa opisywanych miejsc. W drugiej części naszej rozmowy mówiliśmy o tych najstarszych toruńskich lokalach… Nie licząc „Modrego Fartucha”, którego tradycje cechowe sięgają aż średniowiecza, pojawił się także wątek równie historycznych lokali przy Szczytnej i Łaziennej.
W naszej opowieści nie zabrakło także wątków z lewobrzeża… W hotelach na Stawkach na skraju poligonu artyleryjskiego na przełomie XIX i XX wieku działo się naprawdę bardzo dużo. Odbywały się tam spektakle teatralne i operowe. Przyjeżdżały zespoły np. z Torunia. Bywało tam od kilkuset do nawet dwóch tysięcy osób.
Ta liczba się wydaje wielka, ale to były knajpy z ogrodami. Tam ustawiano stoliki, ale pamiętajmy, że… wszystkich trzeba było przecież obsłużyć.
Tłumaczy autorka książki.
„Toruń: knajpiane historie. Pocztówki z kolekcji Wiesława Lutowskiego” opisuje lokale na Bydgoskim Przedmieściu, na lewobrzeżu oraz w samym centrum miasta.
W śródmieściu lokali było multum i to takich pierwszych klasy. Był Dwór Artusa, Cafe Nowak przy Szerokiej czy reprezentacyjny lokal przy Łaziennej z piękną dekoracją wewnątrz, porównywalną z Dworem Artusa.
Mówi Katarzyna Kluczwajd.
W ostatniej części programu „Toruński Kalejdoskop” rozmawialiśmy o mieszającej się społeczności polskiej i niemieckiej w opisywanym przez książkę okresie.
Społeczności musiały funkcjonować wspólnie. Dominowały knajpy niemieckie, ale bywały także polskie imprezy w niemieckich lokalach. W polskim Hotelu Muzeum odbywały się z kolei imprezy… niemieckie. Hotel i knajpa musiały na siebie zarabiać, żeby polskie stowarzyszenia miały pieniądze na swoje imprezy.
Książkę Katarzyny Kluczwajd o knajpach w Toruniu opublikowało Wydawnictwo Region.
Rozmawiał Michał Mrozek.
Czytaj też: O kulturze na przedmieściach sprzed lat