Groźby wobec ratowników medycznych. Wiemy jak tłumaczył się torunianin
Prokuratura Okręgowa w Toruniu przekazała szczegóły śledztwa dotyczącego weekendowej awantury na ulicy Podgórnej.

Szacowany czas czytania: 01:22
W sobotę 17 maja do ratowników z Wojewódzkiej Stacji Pogotowania Ratunkowego w Toruniu wpłynęło zgłoszenie dotyczące zakrwawionego mężczyzny. Taka osoba została zauważona na chodniku na ulicy Podgórnej w Toruniu. Karetka pojechała na miejsce, by udzielić pomocy 37-letniemu Sławomirowi T.
Mężczyzna zachowywał się jednak agresywnie, wymachiwał rękami, był w stosunku do ratowników wulgarny, a nawet groził im śmiercią. Na ulicę Podgórną przyjechała policja, doszło do pościgu za uciekającym 37-latkiem, który ostatecznie został zatrzymany.
Toruń. Groźby wobec ratowników medycznych. Jak tłumaczył się mężczyzna?
Dwa dni później torunianin usłyszał zarzuty znieważenia ratowników medycznych oraz grożenia takim osobom. Przyznał się do winy. Jak tłumaczył się w siedzibie Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód?
Twierdził, że „pokłócił się z dziewczyną” do której miał jechać, napił się za dużo alkoholu, a dalej, że „wyszło jak wyszło, ubolewam nad tym”.
relacjonuje prokuratur Andrzej Kukawski czyli Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Okazało się, że Sławomir T. (bezdzietny kawaler, pracujący jako monter) wyraził wolę zadośćuczynienia ratownikom.
Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym: (…), a także zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania się do nich na odległość mniejszą aniżeli 50 metrów.
– dodaje Kukawski. Sprawie przyjrzy się teraz toruński sąd.
Czytaj też pozostałe informacje z toruńskiej kroniki kryminalnej: