Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

IMP w Toruniu. Kubera wygrywa. Patryk Dudek był drugi

Dominik Kubera okazał się najlepszy podczas IMP w Toruniu. Patryk Dudek był drugi.

IMP w Toruniu. Motoarena
IMP w Toruniu. Motoarena

Szacowany czas czytania: 03:24

IMP w Toruniu. Duchiński i Kawczyński pojeździli

Kibice z całej Polski zawitali na długi weekend do Torunia spędzić czas na „żużlowo”. To właśnie w czwartek do naszego miasta przyjechali najlepsi zawodnicy w Polsce walczyć w 1. finale IMP na Motoarenie. Z oczywistych względów oczy miejscowych kibiców skierowane były na Patryka Dudka, który w tym sezonie jest w wyśmienitej formie. Mocniej zabiły serca kibiców, gdy na torze pojawił się również wychowanek toruńskiego klubu – Paweł Przedpełski.

Pierwszy raz na tor dzisiejszego dnia Patryk Dudek wyjechał w trzecim biegu. Jak ktoś spojrzał na obsadę tego wyścigu to mógł pomyśleć, że zawodnik PRES Toruń miał łatwe zadanie. Obok niego stanęli Bartłomiej Kowalski, Mateusz Cierniak i Kevin Małkiewicz. A przynajmniej ten ostatni miał stanąć, ale przekroczył limit dwóch minut i został wykluczony. Zastąpił go, ku uciesze miejscowych kibiców, Antoni Kawczyński. Zgodnie z oczekiwaniami „Duzers” nie dał szans przeciwnikom, a junior PRES-u Toruń zdobył jeden punkcik. W czwartym wyścigu mieliśmy wyśmienity pojedynek między Piotrem Pawlickim, a Bartoszem Zmarzlikiem. Wielokrotny mistrz świata tym razem musiał uznać wyższość zawodnika Włókniarza Częstochowy.

W trakcie równania toru przed 5. biegiem, okazało się, że z rywalizacji dzisiejszego dnia wycofał się Kevin Małkiewicz. Jako powód podano problemy sprzętowe, ale wiadomo, że chodziło o problemy zdrowotne po ostatnim wypadku żużlowca, co sam potwierdził w rozmowie z reporterem Canal+. Od tego momentu na zmianę zawodnika GKM-u zastępowali toruńscy juniorzy, pełniący dzisiaj rolę rezerwowych. I właśnie po przerwie zobaczyli pod taśmą startową Mikołaja Duchińskiego, który mierzył się z Bartoszem Zmarzlikiem, Pawłem Przedpełskim i Kacprem Woryną. 16-latek niestety nie miał większych szans z bardziej doświadczonymi kolegami.

Pierwsza połowa zawodów, poza jednym biegiem z udziałem Zmarzlika i Pawlickiego była niestety nudna i przypominała nam ściganie na Motoarenie w zeszłych latach. Mijanek było jak na lekarstwo, a zawodnicy dojeżdżali do mety praktycznie w tej samej kolejności jak po minięciu pierwszego wirażu. Jeśli ktoś nie był na świątecznej procesji, taką zaliczył na toruńskim torze. Po ośmiu biegach tylko dwóch zawodników miało komplet punktów – Patryk Dudek i Przemysław Pawlicki. Za nimi z pięcioma punktami plasowali się Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki.

W czwartkowy wieczór na Motoarenie pojawił się również Ryan Sullivan, legenda toruńskiego klubu.

– Bardzo lubię tutaj wracać. Czuję się tutaj jak w drugim domu. Teraz mogę tu wracać razem z rodziną i bardzo się cieszę. Który moment najlepiej wspominam z tego miasta? Nie sposób wymienić. Doceniam i wspominam wszystkie lata, które tu spędziłem. Wspaniałych wyścigów było sporo

– mówił Australijczyk.

Cały stadion jednak czekał na pierwszy tego dnia pojedynek Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka. W tym samym biegu na starcie stanął również Przemysław Pawlicki, który w czwartek był świetnie dysponowany. Żużlowiec PRES Toruń był najszybszy, czym wprawił w euforię kibiców na Motoarenie. a Bartosz Zmarzlik był dopiero trzeci.

Przed końcem rywalizacji zaskoczył Antoni Kawczyński. Toruński junior pokonał Dominika Kuberę, Piotra Pawlickiego i Krzysztofa Buczkowskiego. Do końca o awans do finału drżał Bartosz Zmarzlik, ale w 19. biegu rozwiał pewnie zdobył trójkę i nadal był w rywalizacji. Zrównał się tym samym punktami z Kacprem Woryną, ale zgodnie z regulaminem to zawodnik Motoru Lublin uzyskał bezpośredni awans do najważniejszego biegu dnia. Stawkę uzupełnili najlepsi w barażu Kacper Woryna i Dominik Kubera.

Finał zapowiadał się głównie jako wielki pojedynek Patryka Dudka i Bartosza Zmarzlika. Obaj panowie tymczasem walczyli o drugą pozycję, a najszybszy w finale był Dominik Kubera. Zawodnik torunian rzutem na taśmę mógł jeszcze wyprzedzić rywala, ale zabrakło kilku centymetrów.

Czytaj też pozostałe wiadomości:

Sprawdź również, co się dzieje na naszym radiowym Facebooku:

 

REKLAMA