Kolejny zgrzyt na linii Toruń – Bydgoszcz
Nasi sąsiedzi zarzucają urzędnikom z Torunia, że nie wywiązują się ze wspólnej umowy dotyczącej spalarni śmieci.
Obiekt nie osiągnął swojej wydajności, a według bydgoskiego magistratu to wina Torunia, który nie przywozi do Bydgoszczy odpowiedniej ilości odpadów.
– Rzeczywiście dostarczamy mniej śmieci, ale dla nikogo nie powinno być to zaskoczeniem – mówi Anna Kulbicka Tondel – rzecznik prezydenta Torunia. – W 2009 roku zadeklarowaliśmy w porozumieniu między Bydgoszczą, a Toruniem ile śmieci przywieziemy do spalani, ale w 2013 roku zmieniły się przepisy dotyczące selektywnej zbiórki odpadów.
Cała sprawa może jednak zakończyć się nawet w sądzie.
Dodaje Kulbicka-Tondel.
MM