Laskarze ze zmiennym szczęściem
W weekend Pomorzanin Toruń rozegrał dwa spotkania w ramach pierwszego z czterech turniejów Halowych Mistrzostw Polski.
Na początek Pomorek zmierzył się w Gąsawie z gospodarzami turnieju, czyli tamtejszym LKS-em. Mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla naszej drużyny, bowiem już w drugiej minucie na 1:0 trafił Rafał Szrejter. Ale potem cztery bramki z rzędu strzelili gąsawianie. Torunianie odpowiedzieli tylko dwoma golami i ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie.
W drugim pojedynku z Wartą Poznań niespodzianki już nie było. Podopieczni Piotra Żółtowskiego już do przerwy prowadzili aż 8:0. Ostatecznie Pomorek wygrał 10:4. Po trzy bramki dla naszego zespołu strzelili Rafał Szrejter i Krystian Makowski, dwie dołożył Arkadiusz Rutkowski, a po jednej Witalij Kalinczuk oraz Maciej Zieliński.
– Szkoda tego pierwszego meczu. – mówił po turnieju bramkarz Pomorka, Michał Śliwiński. Najważniejszym momentem była zielona kartka dla Krystiana Makowskiego w pierwszej połowie, kiedy graliśmy w osłabieniu i straciliśmy aż dwa gole. Potem trudno było nam się podnieść.
Kolejny turniej wicemistrzowie Polski z Torunia rozegrają dopiero w nowym roku.
(FS)