Nocna interwencja policji na starówce. Nie żyje 36-latek
Nie żyje 36-letni mieszkaniec Chełmży. Zmarł w szpitalu, gdzie trafił po interwencji policji w jednym z hoteli na toruńskiej starówce.
Do zdarzenia doszło 30 stycznia w nocy. Obsługa hotelu zgłosiła funkcjonariuszom niepokojące zachowanie jednego z gości hotelowych – chodziło o irracjonalne i nerwowe zachowanie.
Posiadał przy sobie przedmiot przypominający broń. Dziś wiadomo, że to broń hukowa. Przed wyjściem z obiektu mężczyzna, zabrał telefon komórkowy recepcjoniście i wybiegł z hotelu
– wyjaśnia podinsp. Wioletta Dąbrowska, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Policjanci dotarli na miejsce i próbowali zatrzymać mężczyznę. Nie słuchał poleceń, więc użyto tzw. środków przymusu bezpośredniego (siła fizyczna, kajdanki i gaz). W zatrzymaniu pomagali pracownicy ochrony, którzy byli w pobliżu.
Na miejsce zostało też wezwane pogotowie ratunkowe. Podczas opatrywania mężczyzna zaczął tracić przytomność i medycy podjęli resuscytację. 36-latek trafił do szpitala, gdzie pozostał przez kilkanaście dni. Zmarł 14 lutego.
Badania wykazały, że mężczyzna w trakcie zdarzenia był pod wpływem narkotyków.
Podczas przeszukania pokoju hotelowego, który wynajął mężczyzna policjanci zabezpieczyli znaczną ilość narkotyków- kilkanaście tabletek extazy oraz blisko 38 gramów amfetaminy. Do tego kilkadziesiąt tabletek innych środków
– dodaje podinsp. Dąbrowska.
Teraz czynności prowadzi toruńska policja. Sprawa trafiła też do prokuratury, która ustali, czy podczas interwencji doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci przez mundurowych.
(KG)