Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

NRD w Toruniu. Co nowego nas czeka?

Wróciło kultowe miejsce przy Browarnej 6. Rozmawialiśmy z nowymi właścicielami NRD w Toruniu, którzy zapowiadają zmiany.

NRD w Toruniu
Na zdjęciu od lewej: Dawid Połujan oraz Kuba Kroc, nowi właściciele NRD w Toruniu. Fot. Artur Stochla.

Szacowany czas czytania: 05:39

NRD w Toruniu powstało w 2003 roku i do dziś istnieje na kulturalnej mapie naszego miasta. Przez 22 lata to miejsce stało się nierozerwalną częścią alternatywnej rzeczywistości wielu mieszkańców Torunia. Na przełomie 2024 i 2025 roku poprzedni właściciel, Krzysztof Wachowiak (NADA Festiwal), zapowiedział, że kończy swoją przygodę z tym miejscem i chętnie przekaże je komuś, kto zechce kontynuować tradycję. Po ostatecznym zamknięciu w kwietniu, NRD świeciło pustkami przez kilka miesięcy. Pojawiły się nawet pogłoski, że klub zostanie przekształcony w restaurację albo sklep. Na szczęście wielu torunian odetchnęło z ulgą na wieść, o nowych właścicielach, którymi zostali Kuba Kroc oraz Dawid Połujan.

Artur Stochla: Przejęliście kultowe miejsce, które na stałe wpisało się w kulturalną mapę miasta. Po kilkumiesięcznej przerwie na nowo tchnęliście ducha w przestrzeń, która dla wielu ludzi jest miejscem obowiązkowym do odwiedzenia w Toruniu. Czy czujecie przez to presję?

Kuba Kroc: Czujemy presję, tym bardziej, że jesteśmy związani z klubem wiele lat, to też oczekiwania na pewno są duże od ludzi i od nas samych. Więc wiadomo, że presja jest. Natomiast na pewne rzeczy mamy wpływ, na pewne nie. Rynek jest dynamiczny. Dwa lata temu wyglądał inaczej niż rok temu, więc tak naprawdę jest to trochę zagadką. Nie wiemy trochę też, jakie imprezy do końca nam „zagrają”, bo co roku trochę inne „gryzą”. Ta presja zawsze chyba będzie. Zwłaszcza w miejscu tak kultowym i takim, które po prostu dla wielu ludzi jest ważnym miejscem.

Artur Stochla: Niedawno mieliście oficjalny weekend otwarcia, wpadłem z ciekawości w sobotę i muszę powiedzieć, że NRD pękało w szwach. Wygląda na to, że Toruń czekał na to otwarcie. Wiele osób ze smutkiem przyjęło decyzję poprzedniego właściciela Krzysztofa Wachowiaka o zakończeniu działalności w kwietniu b.r. W tym czasie pojawiały się różne pogłoski i plotki, że w tym miejscu powstanie butik albo miejsce z gastronomią. Ku uciesze ludzi stało się inaczej. Widziałem, że na otwarciu nazwaliście NRD NRD 2.0, czy to nowa nazwa tego miejsca?

Dawid Połujan: To była taka nasza gdzieś tam robocza wewnętrzna nazwa. Finalnie zostało to NRD. Co do otwarcia, no to jakby super cieszymy się z frekwencji i mamy nadzieję, że w każdy weekend tak to będzie wyglądać.

Artur Stochla: Kuba, podczas naszej wcześniejszej rozmowy wspominałeś, że planujecie, żeby w NRD część wydarzeń została, a część pomysłów będzie nowych albo w odświeżonej wersji.

Kuba Kroc: To ma być ogólnie miks rzeczy, które kiedyś tu były, które były ostatnio i które chcemy, żeby były. Więc z pewnymi rzeczami wracamy. Wracamy z didżejem na bar i chcemy pobudzić więcej środowisk artystycznych, muzycznych i więcej młodzieży. Stąd właśnie myślimy o salce prób. Niedługo otwieramy studio na górze, o którym więcej powiemy pewnie, jak już je otworzymy. Na pewno też chcemy wrócić do galerii na górze, tam, gdzie był TKS, teraz mamy miejsce na najmy i będzie tam i salka prób, i będzie miejsce galeryjne, i otwieramy tam drugi bar. Również bierzemy pod uwagę to, co się dzieje na rynku, więc też jakby ruszają nam właśnie co czwartki teraz open decki. Chcemy, żeby więcej rzeczy działo się u nas w tygodniu, a nie tylko w weekendy.

A.S.: Czwartkowe open decki to, jak rozumiem, formuła otwarta? Każdy, kto chce, może przyjść i zagrać?

Dawid Połujan: Już ci mówię. W NRD były wcześniej open decki. Mati Świeciak je prowadził. Nie były jakieś też turbo regularne, ale generalnie były co któryś czwartek. Natomiast teraz jest to trochę usprawnione. Generalnie jest po prostu formularz do wypełnienia, w którym podaje się link do swoich mediów społecznościowych i jakąś próbkę swoich umiejętności. W każdy czwartek po prostu line-up z paru osób, które mają wtedy po godzinie seta i mogą sobie przyjść i pokorzystać z naszego sprzętu, który jest profesjonalny. Także przy okazji można sobie przyjść, sprawdzić, poużywać tego sprzętu i pokazać swoją jakąś tam próbkę umiejętności.

A.S.: Panowie, w jednym z wywiadów poprzedni właściciel, czyli Krzysztof Wachowiak, powiedział, że jedną z decyzji o rezygnacji z NRD było poczucie niezrozumienia potrzeb studentów, ale powiedział też, że przekaże to miejsce nieprzypadkowym osobom, tylko ludziom, którzy mają wizję i podołają z podtrzymaniem wyjątkowości tego miejsca. Jak uważacie, da się jeszcze jakoś trafić do studentów? Wyciągnąć ich na miasto, bo jednak po pandemii to się trochę zmieniło.

Kuba Kroc: Mamy nadzieję, że tak. Podjęliśmy się tego, więc robimy wszystko, żeby ludzi, siebie i oczekiwań nie zawieść. Natomiast jak nam to wyjdzie, trudno powiedzieć. Toruń jest trochę specyficzny, trochę NRD jest specyficzne i w ogóle rynek jest trochę specyficzny. Bardzo szybko się zmienia. Więc jakby jesteśmy pełni nadziei i wraz z pomocą wielu ludzi, którzy naprawdę bardzo dużo nam pomogli i nadal pomagają, i będą z nami tworzyć to miejsce. W grupie po prostu staramy się zrobić wszystko, żeby było ok. Zobaczymy, czy to samo powiem za rok (śmiech), ale czuję, że będzie dobrze.

NRD w Toruniu – jakie zmiany?

A.S.: Może i nazwa pozostała bez zmian, ale wnętrze NRD się zmieniło. Ludzie zastanawiają się, co planujecie zrobić w tym białym korytarzu. Zresztą, z tego, co widzę, to zmieniliście lokalizację szatni i na otwarciu miałem wrażenie, że parkiet się powiększył?

Dawid Połujan: Tak. Jak chodzi o korytarz, to planujemy, dlatego jest zrobiony biały podkład, ale jeszcze zostawimy to w tajemnicy i za jakiś czas ludzie zobaczą, co tam powstanie. Natomiast tak, zmieniła się lokalizacja szatni ze względu na to, że jakby dzięki temu ruchowi powiększyliśmy salę koncertową. Także teraz na koncert wejdzie około trzydziestu osób więcej, gdzie przy tej pojemności jest to już sporo i na pewno będzie trochę luźniej. Wizualnie już sam parkiet, jak wchodzisz i jest pusty, to rzeczywiście wygląda na sporo większy. Szatnia jest teraz na końcu patio.

Na zakończenie warto dodać, że nowi właściciele zapowiadają wiele wydarzeń i koncertów nie tylko dla miłośników muzyki techno. Liczą, że NRD stanie się miejscem dla koneserów każdej muzyki i że odżyje na nowo. Najbliższe wydarzenia znajdziecie: TUTAJ.

REKLAMA