„To dla mnie niesamowicie ważny film”. Pełna sala na filmie „Piernikowa Kalina”
W Toruniu trwa Międzynarodowy Festiwal Filmowy BellaTofifest.

Szacowany czas czytania: 02:40
Trwa Tofifest. Za nami premiera filmu „Piernikowa Kalina” w reżyserii Tomasza Gezeli. To dokument opisujący solidarność torunian z Ukraińcami w obliczu trwającej w ich kraju wojny oraz relacjonujący sposób, w jaki tworzył się w naszym mieście Toruński Sztab Pomocy Ukrainie.
„Piernikowa Kalina” przyciągnęła do kina Cinema City wielu uczestników festiwalu i mieszkańców, sala wypełniła się prawie do ostatniego miejsca. Po projekcji odbyło się jeszcze spotkanie z reżyserem oraz jedną z bohaterek filmu Veroniką Matush. Tuż po seansie rozmawiał z nią nasz dziennikarz Michał Mrozek.
Odczuwam wdzięczność. Dziękuję Tomkowi za to, że zrobił ten film, tym wszystkim ludziom, którzy byli na filmie i poza kadrem. Oni zrobili dużo wspaniałych rzeczy, które są niesamowicie potrzebne. Dziękuję też ludziom, którzy przyszli oglądać film.
To jest dla mnie niesamowicie ważny film. To są lata naszej działalności i jestem niesamowicie wdzięczna ludziom, którzy są w nami w takim momencie.
Przyznaje Veroniką Matush.
„Piernikowa Kalina”. W oczekiwaniu na premierę film „przeleżał” wiele miesięcy
Prace nad filmem rozpoczęły się już w lutym 2022 roku, kiedy u naszych wschodnich sąsiadów wybuchła wojna. Gezela od pierwszych dni agresji Rosjan na Ukrainę rejestrował spontaniczną falę pomocy, towarzyszył członkom Toruńskiego Sztabu Pomocy Ukrainie, dokumentował historię mieszkańców Torunia, którzy oddolnie zaangażowali się w jego działania. Pojawił się także po jakimś czasie na kolejnej „rocznicy” wybuchu wojny…
Może to nawet lepiej, że film „przeleżał” tyle czasu. Dzisiaj percepcja tego filmu jest już zupełnie inna, niż gdyby ten film ukazał się dwa lata temu. Ten film jest właśnie teraz bardziej chyba potrzebny niż wcześniej.
Mówił nam po premierze Tomasz Gezela.
Emocje są ogromne. Ja się tego nie spodziewałem. Ogólnie jestem bardzo szczęśliwy, jest pozytywny odbiór.
W filmie „Piernikowa Kalina” pojawiły się także fragmenty wywiadu z Sebastianem Płocharskim. To pochodzący z Torunia dokumentalista i wolontariusz, pracujący w strefie frontowej we wschodniej Ukrainie. Płocharski także pojawił się na festiwalu Tofifest i dzielił się z nami wrażeniami po projekcji „Kaliny”.
Mój odbiór jest naprawdę bardzo wzruszający, bo ja nie miałem możliwości śledzenia tego, jak torunianie oddawali swoje serce w czasie, gdy to wszystko się zaczęło, bo ja już jechałem w Ukrainę do pracy jako dokumentalista. Tam pracowałem już od 2014, więc dla mnie to było coś naturalnego, że ja po paru godzinach, jak wybuchła wojna, po prostu pojechałem tam od razu, zostawiając Toruń.
Dzięki temu, że Tomek był tam z kamerą, możemy zobaczyć tak naprawdę tę atmosferę, ten klimat i ten taki też chaos, który wtedy panował. Ja się bardzo cieszę z tego filmu.
Płocharski dodawał, że dzięki „Kalinie” nawet za 50 lat kolejne pokolenia torunian będą mogły wracać wspomnieniami do tych ciężkich dni…
… i być dumni z tego, że Toruń w jakimś momencie naprawdę pomagał.
(fot. Julia Marszewska dla Tofifest)