Prof. Marek Kejna: „jeżeli nie zdarzą się gwałtowniejsze opady, to nic nam nie grozi”
Spotkaliśmy się z profesorem UMK z katedry Meteorologii i Klimatologii w Toruniu, by wyjaśnić jak wielkim zagrożeniem jest powódź.
Walka z żywiołem
Powódź to przerażające zjawisko występujące w przyrodzie, z którą zmagają się mieszkańcy południowej Polski. W nierównej walcie z żywiołem mieszkańcy stracili dach nad głową i dorobek całego życia. W związku z tym na terenie całej Polski, w tym również naszego miasta, odbywają się zbiórki darów dla potrzebujących. Więcej informacji dotyczących zbiórek w Toruniu znajdziesz: TUTAJ.
W obliczu tak wielkiej tragedii pojawia się pytanie, czy Toruń jest bezpieczny? Pamiętamy przecież największą powódź od czasu II wojny światowej, która miała miejsce w 2010 roku. Wysoka woda dotknęła wtedy szczególnie mieszkańców Kaszczorka oraz ogrodów działkowych przy Rudaku. Mieszkańcy z niedowierzaniem patrzyli, jak Wisła sięgała wałów przeciwpowodziowych znajdujących się w pobliżu Placu Armii Krajowej. Magistrat i służby miejskie uspokajają, że na chwilę obecną zagrożenia nie ma. Ponadto, podobnego zdania jest dr hab. Marek Kejna, prof. UMK z Katedry Meteorologii i Klimatologii UMK w Toruniu:
Na ten moment powódź nie zagraża Toruniowi. (…) Przy tej słonecznej pogodzie, jaką mamy w tej chwili, raczej fala powodziowa do Torunia nie dotrze. Przez ostatnie tygodnie w Wiśle obserwujemy bardzo niskie stany wody i do stanów ostrzegawczych brakuje jeszcze pięciu metrów. Jeżeli nie zdarzą się jakieś gwałtowniejsze opady, to nic nam nie grozi.
Powódź – jak się przed nią ustrzec?
Nawet jeśli ostatecznie powódź nam nie grozi, warto byłoby przygotować miasto na taką ewentualność. Najważniejsze, jak podkreśla prof. Kejna, są odpowiednie zbiorniki retencyjne, a także unikanie stawiania infrastruktury miejskiej na terenach zalewowych:
Przede wszystkim trzeba podjąć odpowiednie działania hydrotechniczne: pobudować zbiorniki, które będą gromadzić nadmiar wody. (…) Powinniśmy umożliwić wodzie naturalne wsiąkanie. Wszelkie inwestycje, które zabetonowują połacie terenów, powodują, że woda nie ma gdzie wsiąkać.
Ponadto bezpieczeństwo miasta można zwiększyć, budując kolejne zapory. Warto wspomnieć, że wysokość Wisły w Toruniu zależy w głównej mierze od tamy we Włocławku:
(…) Zbiornik Włocławski, gdzie jest zbudowana zapora, służy m.in. do nawodnienia przyrody na Kujawach, gdzie brakuje wody. Planowana jest budowa kolejnych zapór. Takie inwestycje na pewno zwiększyłyby nasze bezpieczeństwo.
Z dr hab. Markiem Kejną, prof. UMK z Katedry Meteorologii i Klimatologii Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu rozmawiał nasz reporter Artur Stochla:
(AS)
Ponadto zobacz również:
Toruń: Trasa Staromostowa. „Trwają ostatnie uzgodnienia”
Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu zaprasza na darmowe badania
Dodatkowo odwiedź nasze media społecznościowe: