Skromne zwycięstwo Apatora Toruń

Najwięcej punktów dla Torunia przywiózł w niedzielę Robert Lambert (12), 11 oczek dorzucił Patryk Dudek, a 10 Paweł Przedpełski. Kibice narzekali na gorszą formę Jacka Holdera, który zdobył tylko 5 punktów. Także pięć oczek przywiózł Krzysztof Lewandowski, a 3 Denis Zieliński. U gości skuteczny był Bartosz Zmarzlik, który dał się wyprzedzić tylko dwa razy i z siedmiu startów przywiózł 19 punktów.

Apator ma więc dwa punkty zaliczki przed niedzielnym rewanżem w Gorzowie. To mało, ale z drugiej strony Anioły jako jedyne w trzech ćwierćfinałowych parach, odniosły u siebie zwycięstwo.

Sytuacja w tej chwili jest bardzo trudna, bo liczyliśmy na o wiele większą zdobycz punktową na domowym torze, gdzie powinniśmy doskonale wiedzieć jak przygotować się w kwestii dopasowania sprzętu.

Przyznaje menedżer Apatora Toruń Robert Sawina.

To niewielka zaliczka przed meczem rewanżowym, ale nie składamy broni, chcemy pokazać się w jak najlepszej strony i mam nadzieję, że w Gorzowie pojedziemy tak dobre zawody jak Gorzów u nas.

Dalej jest do osiągnięcia nasz cel: medal. Nawet jeżeli przegramy spotkanie w Gorzowie, to wczorajszy mecz wcale nie skazuje nas na odpadnięcie z części finałowej. Na tę chwilę nie wzniecajmy ognia, potrzebujemy chwili zastanowienia, refleksji i spokoju, żeby wyciągnąć wnioski i dobrze przygotować się do meczu w Gorzowie.

Po meczu rozmawialiśmy także z Pawłem Przedpełskim.

Nie do końca tak to sobie wyobrażaliśmy… Miałem dobre wejście w zawody, ale w połowie mi to uciekło, pojawił się problem z ustawieniami i ciężko było coś złapać.

To ekstraliga, każdy wymaga wyniku, my od siebie również. Stres i presja towarzyszą nam na każdych zawodach. Na pewno dzisiaj ten mecz był… niewygodny.

Mówił Przedpełski.

W pozostałych meczach ćwierćfinałowych Betard Sparta Wrocław przegrała z Włókniarzem Częstochowa 44:46, a Unia Leszno musiała uznać wyższość Motoru Lublin. Było 41:49.

Spotkanie Stal – Apator w niedzielę o 19:15.

(KO, MM)