Tomasz Gezela o kulisach filmu „Per Forever”
Za nami premiera dokumentu o legendarnym żużlowcu Apatora Toruń.

Szacowany czas czytania: 03:14
Gościem Radia GRA był reżyser i scenarzysta filmu „Per Forever” czyli Tomasz Gezela. W ubiegły weekend kibice żużla, po raz pierwszy zobaczyli na dużym ekranie film poświęcony karierze i życiu Pera Jonssona. Z Gezelą rozmawiał nasz dziennikarz Marcin Wiśniewski.
Skąd wziął się pomysł na spotkanie z Perem? Wiem, że Jacek Gajewski to jego przyjaciel…
Tomasz Gezela: Tak. On był największym pomysłodawcą, ta przyjaźń była kluczem, ona trwa już ponad 30 lat, od samego początku Pera w Toruniu w 1991 roku. Ta przyjaźń funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Nie byłoby filmu, gdyby nie Jacek Gajewski.
Ty jesteś reżyserem, ale przy tym projekcie pracowało więcej osób.
Tomasz Gezela: To pełnowymiarowy film dokumentalny. To się wszystko zaczęło od tego, że pojechaliśmy do Szwecji odwiedzić Pera z Jackiem Gajewskim. Był z nami Radek Zieliński, Karol Lejman, Jakub Konieczka i wszyscy robiąc krótki reportaż, od razu wiedzieliśmy, że trzeba zrobić z tego coś więcej. Per też był przychylny, więc zaczęliśmy myśleć o filmie, a potem to poszło lawinowo. Dodajmy, że współautorem zdjęć do filmu jest Łukasz Śliwa.
Ten film to spójna koncepcja historii wspaniałej kariery. Oczywiście są lata dziewięćdziesiąte, jest sentyment, bo wszyscy byli piękni i młodzi. Później przechodzimy przez historię i kulisy nieszczęśliwego wypadku. Potem przenosimy się do Szwecji i pokazujemy, jak Per Jonsson żyje na co dzień, bo tego tak naprawdę nikt nie wie.

Skąd czerpaliście materiały? To lata 90-te więc dostęp nie był pewnie taki łatwy.
Tomasz Gezela: Rozmawialiśmy o tym z Markiem Zaborskim, jednym z bohaterów tego filmu… W tamtych czasach zapisy telewizyjne były na kasetach VHS i te taśmy były nadpisywane, więc do dnia dzisiejszego zostało naprawdę niewiele materiałów w miarę dobrej jakości. Za nami ciężka praca z Telewizją Toruń, TVP Bydgoszcz. Siłą są na pewno zdjęcia z archiwów prywatnych Pera Jonssona i zawodników, którzy byli jego kolegami: Sławomira Derdzińskiego, Mirka Kowalika czy Jacka Krzyżaniaka.
Kto jeszcze pojawia się w filmie?
Tomasz Gezela: Są też duże nazwiska z tamtego okresu czyli Hans Nielsen i Sam Ermolenko. To byli jego główni oponenci na torze. Jesteśmy także bardzo wdzięczni i zadowoleni, że udało nam się uzyskać akceptację Tomasza Golloba, by także wziął udział w filmie.

Legenda Pera Jonssona jest cały czas żywa wśród kibiców w Toruniu.
Tomasz Gezela: Też mamy bohaterów w postaci kibiców. Oni naprawdę żywo reagują na nazwisko Jonsson, nawet jeśli ktoś zna go tylko z opowiadań. To żywa legenda, ikona toruńskiego żużla. Człowiek tak w sercu się raduje, że robi coś takiego dla miasta. Per o nas też pamięta. Z uśmiechem na twarzy mówi, że jest wdzięczny Toruniowi i wraca tutaj z radością. To są naprawdę duże emocje. To wspaniały człowiek i to była też dla nas okazja, by zaprzyjaźnić się z Perem. To tak prywatnie super, normalny człowiek z dużym poczuciem humoru.
Powiedzmy o kulisach powstawania filmu.
Tomasz Gezela: Tempo było szaleńcze, bo my tak naprawdę ten film zrobiliśmy w trzy miesiące. Mieliśmy bardzo fajny zespół producencki, każdy się wspierał i mieliśmy takie osoby jak Radek Zieliński, który po prostu załatwiał rzeczy, których… nie da się załatwić. Dwa, trzy, cztery telefony i już gdzieś jechaliśmy. Przejechaliśmy 7 tysięcy kilometrów, wliczając w to dwie wyprawy do Szwecji.
Z Gezelą rozmawiał Marcin Wiśniewski. Na razie nie wiadomo, kiedy ponownie pojawi się okazja, by zobaczyć film Per Forever. Warto jednak śledzić media społecznościowego tego projektu, klikając TUTAJ.

(MM, MW, zdjęcia: Sławomir Kowalski)