Toruński Kalejdoskop. Odwiedziliśmy Fundację Kociniec Koci Sierociniec
Gościem Toruńskiego Kalejdoskopu była Aleksandra Stasiorowska z toruńskiej Fundacji Kociniec Koci Sierociniec.

Aleksandra Stasiorowska prezes toruńskiej Fundacji Kociniec Koci Sierociniec, behawiorystka, a także wykładowca na Uniwersytecie Trzeciego Wieku była gościem Toruńskiego Kalejdoskopu.
Podczas rozmowy Aleksandra opowiedziała nam m.in.: o trudach i wyzwaniach związanych z prowadzeniem Fundacji i całodobowej opiece nad niepełnosprawnymi kotami. Aleksandra Stasirowska w wywiadzie mówiła także o realizowaniu własnych pasji – nie tylko tych dotyczących opieki nad wymagającymi podopiecznymi.
Rozmowę rozpoczęliśmy od pytania o pomysł na Fundację:
Takim znakiem (na założenie Fundacji) był kot, który przeszedł mi drogę. Wzięłam go do domu z myślą o tym, że będzie to „bułka z masłem” – znalazłam kota, to ktoś go pewnie przygarnie. Rzeczywiście, znalazłam bardzo dobry dom dla niego. To spowodowało lawinę myślenia o tym, że to naprawdę jest proste. Zaczęłam od wolontariatu w Toruńskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Wyprowadzałam psy, ale kiedy nastała jesień godziny pracy pokrywały mi się z godzinami dyżurów w Schronisku. Wtedy wzięłam do domu kota…
W drugiej części Toruńskiego Kalejdoskopu Aleksandra kontynuowała opowieść o podopiecznych Fundacji:
Mam kota, którego bym nazwała kotem z syndromem PTSD. Kot jest z Ukrainy, przeżywał tam wojnę gdyż był z żołnierzami w okopach. Wybuchła obok niego bomba. Od tamtej pory ma nie tylko zaburzenia koordynacji ruchowej, ale również traumę, którą obserwuję na co dzień. Jest ona zauważalna w momencie kiedy ktoś „huknie”, stanie się coś niespodziewanego. Ponadto kot nie komunikuje swoich potrzeb.
Praca w Fundacji Kociniec Koci Sierociniec trwa całą dobę, przez siedem dni w tygodniu. Dlatego zapytaliśmy Aleksandrę jak wygląda jej dzień powszedni podczas sprawowania opieki nad kotami:
Wstaję bardzo wcześnie. Mam małe kocięta, które wymagają regularnego karmienia, co półtorej – dwie godziny. One zaburzają mój tryb nocny. (…) Wstaję rano i zaczynam karmić te zwierzaki, które najbardziej tego wymagają. Kocięta – karmione są z butelki. Koty, które jedzą samodzielnie dostają jedzenie do misek. Potem jedzenie dostają te koty, które wymagają innego żywienia. Jak kot z Ukrainy – nie komunikuje swoich potrzeb żywieniowych, więc on musi być karmiony przeze mnie strzykawką.

Masik / źródło: https://www.facebook.com/Kocisierociniec
Aleksandra Stasiorowska wyznała nam w wywiadzie:
Nigdy nie spodziewałam się, że Kociniec wciągnie mnie do tego stopnia.
Założycielka Fundacji Kociniec Koci Sierociniec jest behawiorystką – odczytuje potrzeby zwierząt obserwując uważnie ich zachowanie:
Koty długo ukrywają swoją chorobę. Tak naprawdę bardzo wielu opiekunów dostrzega to już pod sam koniec – kiedy kot już wymiotuje i jest chudy. To na co powinniśmy zwrócić uwagę to jest zawsze nagła zmiana zachowania. Kiedy mieliśmy kota, który lubił się przytulać, a nagle unika kontaktu z nami, to musimy wiedzieć, że nie jest to dobry objaw.
Na koniec rozmowy zapytaliśmy jak my – słuchacze Radia Gra możemy pomóc Fundacji:
Jeśli nie chcesz się zanadto zaangażować – emocjonalnie lub czasowo to zawsze mile widziany jest zakup najpotrzebniejszych rzeczy: żwirek, karma dobrej jakości, podkłady, ręczniki higieniczne. Oczywiście są też koty, które wymagają noszenia ubranek, pieluch – wtedy można sprezentować rzeczy dla konkretnego mieszkańca Kocińca. Warto też przyjść i pomóc fizycznie: praca na mopie nigdy się tu nie kończy. Można wszystko poukładać, wyczesać koty. Tutaj tej pracy jest ogrom.
Rozmawiał Artur Stochla.
(AS)
Zobacz również:
Zmiany w Szpitalu Miejskim. Justyna Wileńska nie jest już dyrektorem