Towarowa barka wraca już do Gdańska
O tym rejsie w tym tygodniu mówi całe województwo kujawsko-pomorskie.

Sprawdzamy jak komentowana jest pierwsza towarowa wyprawa znad morza do naszego regionu. We wtorek barka z materiałami dla kujawsko-pomorskich firm wypłynęła z Gdańska, przedwczoraj dotarła do Chełmna, a po rozładowaniu i ponownym załadowaniu ruszyła w drogę powrotną.
Ta wyprawa ma przecierać wodne szlaki, a inicjatywę zorganizował i promuje marszałek kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki:
Barki mogą być pchane z ładunkiem nawet 80 tirów. To jest ogromna skala i nie ma bardziej ekologicznego transportu jak ten rzeczny. To jest oczywiście też biznes. Cały świat oparty jest o logistykę, a przepływ towarów możliwy jest tylko dzięki transportowi.
Marszałek chciałby, ale te towary „przepływały” przez największe miasta w województwie, w tym także przez Toruń.
Liczymy, że Wisła stanie się arterią komunikacyjną, ale żeby tak się stało potrzebne są inwestycje.
Podczas spotkania z dziennikarzami, oprócz marszałka głos zabrał także dyrektor Marcin Białek z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie:
Wody Polskie wspierają każdą inicjatywę, która przyczynia się do tego, by aspekt ekonomiczny i środowiskowy polskich rzek mógł zostać lepiej wypromowany.
– mówił Białek i dodawał, że rzeki powinny być wykorzystywane nie tylko turystycznie, ale także gospodarczo, bo to z kolei oznacza między innymi więcej miejsc pracy.
Ten rejs pokazuje namacalnie, że jest popyt i jest zainteresowanie branży.
Jak wylicza Urząd Marszałkowski w Toruniu, standardowy zestaw rzeczny przewozi tyle towarów co 84 tiry. Przy tym samym nakładzie energii, ciężarówką transportujemy na 100, a barką na 370 kilometrów. Jedna barka dziennie z portu w Gdańsku to 15 tysięcy tirów rocznie mniej na drogach, a złotówka zainwestowana w śródlądowe drogi to w przyszłości od 4 do 6 złotych zysku.
Cały pomysł inwestowania w transport wodny i wykorzystywania Wisły ma jednak także swoich przeciwników. Mówi Sylwester Jankowski z Partii Zieloni, który przekonuje, że najbardziej ekologiczny jest transport kolejowy.
Ten rejs to propaganda, a fakty są przeinaczane. Urzędnicy pomijają koszty budowy zapory w Siarzewie. Za te pieniądze można stworzyć dwie magistrale kolejowe wschód-zachód oraz północ-południe, które odciążyłyby ruch drogowy i poprawiły jakość powietrza.
„Transport tak, ale zrównoważony i nie na Wiśle” – uważa Jankowski.
(IR, MM, Zdjęcie Andrzej Goiński UMWKP)