Nowy, nietypowy członek akademickiej społeczności na UMK
Już kolejny raz Instytut Psychologii UMK stał się domem dla zwierzaka.
Uczelnia domem dla zwierzaka
Na UMK, kilka dni temu, w poniedziałek 5 sierpnia w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zamieszkał pies. Po raz kolejny Instytut stworzył dom dla zwierzaka. Przez dwa lata studenci oraz personel uczelni opiekowali się kotem Balbiną, która okazała się być…Karolem. Tym razem zaadoptowano szczeniaka. Pracownicy byli już z nim u weterynarza. Został zaszczepiony oraz zaczipowany. Wybór imienia został powierzony społeczności – konkurs na imię trwa, a propozycję można składać do 18 sierpnia.
(…) My tutaj w instytucie tworzymy taką dużą rodzinę. Wobec tego powinniśmy mieć pieska. Pies jest u nas od poniedziałku. Jest w tej chwili konkurs na imię dla pieska, potem będzie głosowanie na najbardziej popularne imię. To nie jest nasze pierwsze zwierzę. Instytut położony jest w lesie, mamy tutaj dużo dzikich zwierząt, które są karmione – wiewiórki, ptaki. Przez dwa lata mieliśmy kota, nazywany przez nas Balbina który był maskotką instytutu
– mówi prof. dr hab. Maria Lewicka Kierownik Katedry Psychologii Społecznej i Środowiskowej UMK.
Jedna, wielka rodzina
Szczeniak będzie miał zapewnioną odpowiednią opiekę. Panie z portierni pracują przez całą dobę. Studenci podobnie jak w przypadku kota Balbiny zorganizują zbiórkę, aby pozyskać fundusze na niezbędne artykuły dla psa.
To miejsce w ogóle jest bardzo specjalne. To jest miejsce, które pełni funkcję takiego domu dla nas wszystkich. A w domu powinno być też zwierzę. Takie zwierzę, które jest przysposobione, które będzie nam towarzyszyć. Nasze panie z obsługi, portierzy pracują przez 24h na dobę, również w nocy, więc ten piesek będzie umilał im czas (…):
-mówi profesor Maria Lewicka.
Historia Balbiny…
Kot w Instytucie Psychologii czuł się jak w domu. Zaprzyjaźnił się ze studentami oraz personelem. Historia kota jest taka, że dwa lata temu uciekł właścicielom w wyniku wybuchu petardy. Kot stał się maskotką społeczności akademickiej. Był bohaterem mediów społecznościowych, dzięki którym opiekunowie zorientowali się, że to ich kot i z powrotem go zabrali. Mimo, że wrócił do swoich pierwotnych właścicieli nadal tęskni za uniwersytetem.
Kot na pewno pełnił funkcję terapeutyczną, siedział przed budynkiem, przyjmował z dużą godnością studentów, którzy przychodzili. Na pewno pełnił funkcję maskotki, dodania takiego elementu emocjonalnego, ciepłego bliskiego w takiej instytucji, która kojarzy się z hierarchią, surowością, nauką (…)
– mówi prof. dr hab. Maria Lewicka.
(MK, M.M.)
Ponadto zobacz również:
Kraksa Emila Sajfutdinowa w lidze angielskiej
Noga z gazu! Cztery wypadki w regionie w ciągu kilkunastu godzin