20-latek z Torunia doprowadził do paraliżu dworca
Katowicki dworzec kolejowy został ewakuowany po zgłoszeniu o bombie. Paraliż wywołał 20-latek z Torunia. Mężczyzna został zatrzymany.
W poniedziałek 19 lutego, kilka minut przed godz. 8:00, na numer alarmowy 112 wpłynęło zgłoszenie o bombie podłożonej na dworcu kolejowym w Katowicach. Nieznany wówczas mężczyzna poinformował o rzekomym zagrożeniu, co doprowadziło do natychmiastowej reakcji zarządcy obiektu. W efekcie podjęto decyzję o ewakuacji pasażerów, zamknięciu dworca oraz wstrzymaniu ruchu pociągów.
Na miejscu natychmiast pojawili się funkcjonariusze, w tym policjanci z katowickiego oddziału prewencji, specjaliści z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego oraz przewodnicy z psami szkolonymi do wyszukiwania materiałów wybuchowych.
Ruch pociągów został wstrzymany na ponad 2 godziny. Policjanci bardzo skrupulatnie sprawdzili cały dworzec kolejowy i perony. Okazało się, że informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego była fałszywa – informuje Komenda Miejska Policji w Katowicach. Następnie służby podjęły decyzję o ponownym otwarciu dworca i przywróceniu ruchu pociągów.
Policjanci równocześnie prowadzili też działania, które miały na celu ustalenie tożsamości osoby, która wywołała fałszywy alarm. Sprawcą okazał się 20-letni mieszkaniec Torunia, przebywający czasowo Katowicach. Wiemy również, że mężczyzna został zatrzymany, a jego telefon komórkowy zabezpieczony do dalszych czynności procesowych.
Policja podkreśla, że fałszywe alarmy są poważnym przestępstwem. Zgodnie z Kodeksem Karnym, za zawiadomienie o nieistniejącym zagrożeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
(KGB)
Czytaj też:
Morderstwo pod Toruniem. Policjanci zakończyli obławę na podejrzanego
Podróż w czasie po kujawsko-pomorskich torach. Nie przegap okazji!
Torvelo wraca na ulice Torunia!
Sprawdź też, co się dzieje na naszym radiowym Facebooku: