Mamy nowy, turystyczny „sezon pandemiczny”
O 2021 roku rozmawiamy z przewodnikiem z Torunia Pawłem Bukowskim. Pytamy go jak wyglądał ruch turystyczny w Grodzie Kopernika w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Można poczuć „odwilż”, ale trzeba być ostrożnym. Pandemia jest i odbija się na ruchu turystycznym, chodzi o poczucie bezpieczeństwa i obostrzenia…
Ostatni sezon mogę zaliczyć (osobiście) do bardziej udanych, niż poprzedni. Odnotowałem większą liczbę zapytań, odwagę i śmiałość w planowaniu wycieczek do Torunia.
Turystyka pomału się odradza, ale to ostrożna diagnoza…
Z drugiej strony dało się wyczuć kumulację i chęć zmian, zrobienia czegoś innego niż czekanie w domu i czekanie na kolejne komunikaty w sprawie pandemii. To „przetrzymanie” społeczeństwa spowodowało eksplozję i wzmożony ruch turystyczny, aczkolwiek daleko nam jeszcze do statystyk z poprzednich lat.
Przypomnijmy, ze w 2020 roku Toruń odwiedziło 900 tysięcy osób, a dla porównania w 2019 roku było to prawie 2,5 miliona osób. Jak przedstawiają się statystki w 2021? Na dokładne dane będziemy musieli jeszcze poczekać, takie wnioski pojawiają się zazwyczaj wiosną.
Sezon turystyczny możemy teraz podzielić nieco inaczej niż do tej pory… Były: sezon zimowy, sezon letni, urlopowy, długie weekendy… Teraz doszedł jeszcze jeden parametr, czyli sezon uzależniony od przepisów pandemicznych. Tego co mogliśmy zrobić. Plus do tego np. Bon Turystyczny przyłożył się do tego, że ruch turystyczny był bardziej dynamiczny.
Mówi Bukowski. Jedne co się nie zmienia na przestrzeni lat to zainteresowanie turystów Starym Miastem, Kopernikiem i piernikami. Choć Bukowski obserwuje także większą popularność wśród turystów takich punktów jak Twierdza Toruń oraz Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy.
(KG, MM)