Monety w murze, lodownia i zwierzęce kości. Tajemnice Bulwaru w Toruniu [FOTO]
Archeolodzy zatrudnieni do zbadania terenu Bulwaru Filadelfijskiego już niedługo zakończą prace na wyznaczonym terenie od Bramy Klasztornej do Ślimaka Getyńskiego.
Trwa remont Bulwaru Filadelfijskiego w Toruniu. Prace archeologiczne w tym miejscu opóźniają roboty drogowe, ale przy okazji poznaliśmy kawałek historii Torunia i odkryliśmy jego kolejne tajemnice. Nad Wisłą odkryto część ruin zespołu klasztornego zamieszkiwanego w XV wieku przez benedyktynki. Odkopano także drobne eksponaty, które po opisaniu trafią najprawdopodobniej do Muzeum Okręgowego w Toruniu. Z wykopalisk naukowcy już wstępnie wywnioskowali do czego mogły służyć odkryte pomieszczenia oraz jak przez lata zmieniał się charakter i zastosowanie budynku.
O szczegółach mówi Katarzyna Alagierska z Pracowni Archeologicznej Alagierscy, kierownik badań na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu.
„Stwierdziliśmy, że to z czym mamy do czynienia, to mur oporowy skarpy, który trzymał prawdopodobnie całe to założenie Świętego Ducha w taki sposób, żeby nie uciekało w stronę Wisły. Natomiast w późniejszym okresie do tego muru, takiego głównego, który jest tu na pewno najstarszym założeniem, były po obydwu stronach dobudowywane różne mniejsze struktury.”
Łaźnia, jatka, lodownia. Jakie tajemnice skrywa ziemia pod Bulwarem w Toruniu?
„Mamy tutaj dobrze zachowany budynek B. Tak go nazywamy. Budynek jest zapewne XV, XVI-wieczny i pełnił pewnie jakąś inną funkcję. Tutaj pojawiały się takie interpretacje, że być może była to łaźnia np. przyklasztorna, która była faktycznie w jakiś tam stopniu oddzielona od całości tego założenia sakralnego.”
„Wiemy, że na pewno po okresie potopu szwedzkiego (pewnie końcówka XVII/XVIII wieku) ten budynek był wtórnie drugi raz użytkowany i najprawdopodobniej już jako rodzaj na przykład miejskiej jatki, gdzie ćwiartowano mięso. Znaleźliśmy w nim masę kości zwierzęcych, duża ilość właśnie ze śladami obróbki takiej typowo konsumpcyjnej. Do tego fragmenty naczyń, sporo fragmentów szkieł.”
„Kształt tej budowli wskazuje na to, że być może to była np. lodownia. Takie pomieszczenie, w którym zbierano w zimie lód. Ono było zadaszone solidnie i ten lód po prostu w miarę jak się topił, oddawał też temperaturę. Można było tam przetrzymywać jakieś produkty spożywcze, np. przez pokaźną część roku. Jeśli to było dobrze zbudowane, to dosyć solidnie działało.”
„Staraliśmy się historię Benedyktynek rozpoznać, natomiast te budynki z nimi związane są jeszcze przez pracowników oczyszczane. Mamy ciekawy piec typu hypocaustum, który zdecydowanie jeśli ogrzewał, to raczej te pierwotne mieszanki tego miejsca, czyli siostry Benedyktynki.”
Tajemniczy rytuał toruńskiego murarza?
„W jednym z murów znaleźliśmy w zaprawie powciskane monety. Jedna z nich jest czytelna. Udało się ustalić, że została wybita około 1700 roku, więc tak samo w XVIII wieku musiała trafić w ten mur. Prawdopodobnie może murarz miał jakąś taką zasadę, że zostawiał tam kilka groszy. Może miał swój mały rytuał.”
„Mamy sporo ciekawych zabytków, masa materiałów masowych czyli ceramiki i kości zwierzęcych, które będą poddawane analizom. Ale mamy też zabytki wydzielone, np. bardzo ciekawą płytkę z symbolem lilii i koła zębatego, taką właśnie charakterystyczną dla obszaru sacrum.”
„XIX-wieczni mieszkańcy Torunia wiedzieli o tym miejscu. Później z czasem był tu zrobiony port, stacja przeładunkowe. Jakoś z czasem widocznie się to zatarło w pamięci. Później droga i warstwy solidnie budowały się w górę. No i gdzieś tak te nasze murki właśnie zniknęły w historii.”
Archeolodzy mają czas do połowy października na zakończenie prac w tym miejscu. Tajemnice Bulwaru w Toruniu z Katarzyną Alagierską odkrywała nasza reporterka Oliwia Ciszewska.
(OC, MM)