Drugiej tamy na Wiśle prawdopodobnie nie będzie
Zapora poniżej Włocławka za 3 miliardy złotych miała powstać do 2027 roku, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy odmówiła wydania zgody na jej budowę.
(Źródło zdjęcia: http://www.energa-wytwarzanie.pl)
Według dyrekcji – inwestycja negatywnie wpłynęłaby na środowisko. Budowa tamy miała zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe dla Włocławka i terenów poniżej stopnia wodnego m.in. dla Torunia.
Tama w Siarzewie miała powstać, by uchronić między innymi Toruń przed katastrofą w przypadku awarii zapory we Włocławku, która działa już od ponad 40 lat. Tadeusz Wierzba – dyrektor wydziału ochrony ludności w Toruniu – uspokaja: – „Toruń nigdy nie zostanie zalany” – zapewnia:
Dla Torunia nowy próg wodny nie miałby aż tak dużego znaczenia – ocenia Tadeusz Wierzba – dyrektor wydziału ochrony ludności w Toruniu.
Dodatkowa tama w Siarzewie mogłaby spłaszczyć ewentualną falę powodziową w Toruniu zaledwie o 10 centymetrów.
Dodajmy, że tama i elektrownia wodna miały powstać w miejscowości Siarzewo. To około trzydzieści kilometrów od Torunia. Wszystko wskazuje na to, że ta inwestycja zostanie na razie jednak skutecznie zablokowana.
(Michał Mrozek, Radio GRA)