Koronawirus: pacjenci, zapasy, procedury na Oddziale Obserwacyjno-Zakaźnym w Toruniu [ROZMOWA]
Sylwia Sobczak, Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu w rozmowie z Martą Manerowską podsumowała dotychczasowe działania toruńskiej placówki.
Ilu pacjentów z podejrzeniem koronawirusa trafiło w tym tygodniu na Oddział Obserwacyjno-Zakaźny Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu?
W poniedziałkowej rozmowie Sylwia Sobczak, Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu powiedziała, że w naszej placówce – tak jak w całej Polsce – brakuje środków medycznych i sanitarnych, a zapasy z dnia na dzień topnieją. Czy ta sytuacja się zmieniła?
Na dzisiaj właściwie nic się nie zmieniło. Dostajemy z rezerw rzeczy, które tak naprawdę na bieżąco schodzą. W związku z tym nadal mamy ewentualnie – przy większej ilości pacjentów – zapasy na 2-3 dni. Są na bieżąco uzupełniane, ale też na bieżąco zużywane, dlatego, że przyjmujemy pacjentów, mamy karetki, które są przeznaczone dla pacjentów z podejrzeniem koronawirusa, również są badani pacjenci, którzy muszą być przebadani oczywiście w pełnym reżimie sanitarnym.
Jak wygląda kwestia respiratorów?
Mieszkaniec Torunia z podejrzeniem koronawirusa może trafić do Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w naszym mieście albo do placówki w Grudziądzu. Od czego to zależy?
Jeżeli pacjent ma objawy kaszlu, duszności, gorączkę i nie ma żadnych chorób współistniejących, to trafia do szpitala zakaźnego. Tam ma pobieraną próbę i to lekarz decyduje, czy ten pacjent ma być hospitalizowany, czy jest odesłany na kwarantannę do domu, jeżeli jest w stanie dobrym. Jeżeli jest natomiast pacjentem „ciężkim” z wywiadu i ma choroby współistniejące, czyli np. zdarzyło nam się, że przyjechał pacjent, który miał zawał czy kobieta, która była w ciąży i miała jakieś problemy, a wynikało z wywiadu, że mogła mieć kontakt z osobą zarażoną, bądź z osobą, która była na kwarantannie – to tacy pacjenci jadą od razu do Grudziądza.
Jak szpital podsumowuje ostatnie 5 dni?
Czy w szpitalu brakuje lekarzy?
Na dzisiaj – nie. Obecnie mamy personelu w nadmiarze i wszyscy, którzy teraz mogą iść na urlop, chcą przebywać z rodziną lub mają zaległe urlopy, to w tej chwili mogą je spokojnie wykorzystać, bo to jest taki czas, w którym – jeżeli coś się wydarzy – oczywiście zawsze możemy odwołać te urlopy. To dotyczy całego personelu, nie tylko lekarzy, ale też pielęgniarki czy osób, które pracują w działach niemedycznych – tu staramy się zorganizować zdalną pracę. To jest naprawdę dużo organizacyjnych przedsięwzięć, które musimy w tej chwili zrobić.
Co ważne, przeniesiony został Oddział Chemioterapii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
Sylwia Sobczak, Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu kieruje również apel do mieszkańców:
Apeluję, żeby naprawdę podawać prawdziwe informacje osobom, które zbierają wywiad – to jest dla nas najważniejsza kwestia w tej chwili, żeby wywiad z pacjentem był jak najrzetelniejszy. Proszę też oczywiście o dużą dozę cierpliwości i wyrozumiałości, ponieważ mamy zamknięty szpital, nie ma odwiedzin i musimy przestrzegać pełnych reżimów sanitarnych.
W naszym regionie są przypadki, kiedy pacjent podawał nieprawdziwe informacje podczas rozmowy ze służbami medycznymi.
– z Sylwią Sobczak, Dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu rozmawiała Marta Manerowska.