Gwałciciel i morderca stanie przed sądem w Toruniu
Prokuratura Okręgowa w Toruniu przedstawiła szokujące ustalenia swojego śledztwa.

Andrzej G. ma odpowiedzieć przed sądem w Toruniu między innymi za morderstwo, gwałt, usiłowanie zabójstwa i rozboje.
Do pierwszego z przestępstw doszło w Grudziądzu w 2007 roku gdzie mężczyzna najpierw podał jednej z kobiet leki psychotropowe, a potem ją wykorzystał ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta w wyniku odniesionych ran zmarła. Pięć miesięcy później podejrzany w brutalny sposób znęcał się nad mężczyzną, który również zmarł.
Szczegóły dotyczące obu ataków mężczyzny są tak szokujące i tak kontrowersyjne, że zdaniem naszej redakcji nie nadają się do publikacji w mediach.
Andrzej G. działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia wymienionych osób, ze szczególnym okrucieństwem, a nadto w warunkach recydywy wielokrotnej.
Przekonują prokuratorzy. Po dziewięciu latach od tych zdarzeń (w międzyczasie Andrzej G. przebywał w więzieniu) oskarżony zaatakował w okolicy Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu. Lekami psychotropowymi otumanił kolejne dwie ofiary, które okradł.
U drugiego z pokrzywdzonych, w wyniku powyższych działań, wywołał ostrą niewydolnością krążeniowo – oddechową, która doprowadziła do jego zgonu.
Mówi Rzecznik Prasowy Prokuratury Andrzej Kukawski.
Andrzej G. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia.
Działał w związku z rozbojem oraz w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia wymienionych osób (godził się na ich śmierć)
Ustalili śledczy.
Andrzej G. ma obecnie 61 lat, wykształcenie podstawowe. To wdowiec i ojciec siedmiorga dzieci, wszystkie są już pełnoletnie. Przebadano go psychiatrycznie w Szczecinie, ale lekarze ustalili, że podejrzany rozumiał znaczenie swoich czynów i kierował swoim postępowaniem.
Zdaniem biegłych, prawdopodobieństwo popełnienia w przyszłości przez niego czynu z użyciem przemocy czy wręcz zabójstwa na tle seksualnym jest bardzo wysokie.
Dodaje prokuratura, sugerując, że mężczyzna powinien trafić osadzony w Zakładzie Karnym dla niebezpiecznych więźniów. To recydywista, skazywany już za kradzież, gwałty i uszkodzenia ciała. Teraz Andrzej G. przebywa w więzieniu za przestępstwa z przeszłości, a za zabójstwa grozi mu dożywocie.
MM