Toruński Kalejdoskop: Daniel Ludwiński o Marianie Rose
Dziennikarz toruńskich "Nowości" napisał książkę o jednej z legend toruńskiego klubu żużlowego.
Daniel Ludwiński swoją książkę chce wydać jesienią tego roku, bo to nieprzypadkowy czas…
„Przypada dokładnie 90 rocznica urodzin tego wielkiego sportowca. Myślę, że lepszego momentu nie znajdziemy, zwłaszcza, że wciąż żyje jeszcze wiele osób, które doskonale go znały. Czy to zawodników, czy osób z najbliższej rodziny.
Będą wszystkie informacje dotyczące najważniejszych żużlowych sukcesów, ale nie chciałem, by było to suche wyszczególnienie ile punktów zdobył w jakim meczu. Podstawą publikacją są żywe wspomnienia i opowieści tych osób, które Rosego znały najlepiej. Przeplatają się one ze sobą.”
Mówił w studiu Radia GRA Daniel Ludwiński, które pytaliśmy także o karierę Rosego. Całe sportowe życie był on związany z drużyną z Torunia, która w tamtych czasach nie walczyła przecież o najwyższe cele… Czy nigdy nie chciał opuścić Grodu Kopernika?
„Wiele osób mówi, że nie było takiego tematu. Udało mi się też usłyszeć od osób z bliskiej rodziny, że gdzieś był jednak taki moment, gdy zastanawiał się, czy z punktu widzenia kariery sportowej, nie byłoby dobrze, gdyby jednak spróbował swoich sił także gdzieś indziej. To były jednak całkowicie inne czasy. Nie było wolnego rynku transferowego i gdyby zawodnik chciałby odejść z klubu to klub… mógłby go zawiesić na dwa lata.”
Mówi Daniel Ludwiński, który opowiadał nam także o wielkim pogrzebie Rosego, realiach żużla w czasach PRL-u i przygodzie Mariana Rosego jako… taksówkarza. Kiedyś w tym sporcie nie było pieniędzy i żużlowcy uprawiali go z czystej pasji.
Z Danielem Ludwińskim rozmawiał Michał Mrozek.