Wysypisko przy Włocławskiej w Toruniu. Miasto posprząta, choć nie od razu
Mieszkańcy Czerniewic skarżą się na składowisko odpadów. Magistrat przekonuje, że nie ma tam niebezpiecznych śmieci.
Temat wysypiska śmieci przy ulicy Włocławskiej w Toruniu został poruszony na spotkaniu prezydenta Michała Zaleskiego z mieszkańcami. Magistrat wie o problemie z opadami i przekonuje, że sukcesywnie oczyszcza ten teren. Od 2018 roku usunięto już stamtąd 1800 ton odpadów, a w tym roku MPO zabierze kolejnych 300 ton.
Joanna Pepłowska z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Toruniu przekonuje, że to odpady obojętne dla środowiska, przede wszystkim ścinki wykładzin samochodowych. To dlatego zapadła decyzja o sukcesywnym usuwaniu odpadów na przestrzeni kolejnych lat.
Magistrat szacuje, że przy Włocławskiej zgromadzono w sumie 2600 ton śmieci.
Na początku 2025 roku do usunięcia będzie więc jeszcze 500 ton śmieci. Dlaczego miasto samo usuwa cudze odpady? Jakiś czas temu, magistrat przeprowadził postępowanie dotyczące naruszenia warunków zezwolenia na zbieranie odpadów przez spółkę Zeolitec. Pozwolenie zostało cofnięte, a spółka została zobowiązana do usunięcia śmieci na własny koszt. Nie zrobiła tego, więc koszty ponoszone przez gminę egzekwuje Urząd Skarbowy w Warszawie. Spółka ma siedzibę właśnie w stolicy. Ta egzekucja jest jednak nieskuteczna, bo spółka nie posiada majątku.
Urzędnicy z Torunia równolegle walczą także z dzikimi wysypiskami na terenie takiego miasta. W ubiegłym roku ze 130 miejsc zabrano 1000 ton śmieci.
Mówiła Joanna Pepłowska, z którą rozmawiała nasza reporterka Katarzyna Grochowalska-Brzoskowska.
(MM, KGB, zdjęcie: https://www.facebook.com/mpotorun)
Czytaj też: Trwa odbetonowanie ulic Torunia. Znamy kolejne lokalizacje
Czytaj też: Wrzosy w Toruniu. Mężczyzna postrzelił znajomego