„Kocie kłaki wygrywają z ogniem”. Toruński Kociniec podnosi się po pożarze
11 października tego roku w siedzibie Fundacji Kociniec Koci Sierociniec wybuchł pożar. Toruńska społeczność nie pozostaje obojętna na tę sytuację.
TORUŃSKI KOCINIEC W OGNIU
11 października, po godzinie 12:00, strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze w budynku przy ulicy Słowackiego w Toruniu. Ogień wybuchł w jednym z pokoi, a dym szybko rozprzestrzenił się na pozostałe pomieszczenia. Na miejscu działały cztery zastępy straży pożarnej, które przez półtorej godziny walczyły z żywiołem.
W tym budynku swoją siedzibę ma Fundacja Kociniec Koci Sierociniec w Toruniu. Strażacy, poza gaszeniem ognia, musieli także zająć się ewakuacją kotów, które przebywały w środku. Wszystkie zwierzęta zostały bezpiecznie ewakuowane.
Przyczyną pożaru było prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej.
TORUNIANIE POMAGAJĄ
Toruńska społeczność nie pozostała obojętna na tę sytuację. Wolontariusze, lokalni przedsiębiorcy, a nawet osoby z innych miast, zjednoczyły siły, aby pomóc fundacji wrócić do normalnego funkcjonowania. Wiele osób wsparło finansowo fundację, przekazując środki w ramach zbiórki. Udało się zebrać ponad 30 tysięcy złotych. Dodatkowo wiele osób poświęca swój czas, aby pomóc w codziennej opiece nad podopiecznymi, jak i w pracach remontowych.
Na jakim etapie są prace remontowe? O tym mówi założycielka Fundacji Aleksandra Stasiorowska:
Przygotowaliśmy kilka pomieszczeń do życia – dla kotów i dla nas…
Jedna z osób, które wykazały się szczególną inicjatywą jest Monika Jóźwiak, wolontariuszka Kocińca. To ona zmobilizowała lokalnych przedsiębiorców do pomocy. Wielu z nich od siebie daje więcej, niż minimum, o które prosiłam – podkreśla Jóźwiak. Monika, wraz ze swoim partnerem Piotrem, pomaga zarówno na co dzień w fundacji, jak i teraz, w trudnych chwilach po pożarze.
Odzew był naprawdę wielki – mówi Monika Jóźwiak.
Monika zorganizowała również licytacje w mediach społecznościowych, które potrwają do 18 listopada. Odbywają się one pod hasłem Kocie kłaki wygrywają z ogniem – jesienne licytacje od przyjaciół Kocińca.
Przyjaciele Kocińca przybywają także z innych miast. Ewa i Roberta, para z Warszawy, wykorzystuje swoje talenty, aby pomóc w odbudowie.
Przywiozłam rzeczy do Kocińca… – mówi Pani Ewa.
Rozmawiała Oliwia Ciszewska.
(KGB, materiał: OC)
Czytaj też:
Toruń. Pożar fundacji ratującej koty
Fundacja ratująca koty została okradziona! „ZŁODZIEJU wiedz, że niżej trudno upaść”